AfryKamera #1 ‚Hedi’

TUNEZYJSKIE KINO PRZYBYWA WRAZ Z IMIGRANTAMI DO EUROPY CZYLI O WIOŚNIE LUDÓW  W KINEMATOGRAFII

Na tegorocznym festiwalu w Berlinie statuetkę dla najlepszego debiutu i nagrodę za najznakomitszą kreację aktorską (Majd Mastoura) zdobył film ‚Hedi’ Mohameda Bena Attia. Opowieść, która zachwyciła m.in. Małgorzatę Szumowską i Meryl Streep otworzyła 11 edycję AfryKamery.

O Afrykańskim ekranie festiwalowym słów kilka

AfryKamera to unikatowe wydarzenie organizowane przez Przemka Stępienia i jego żonę Justynę, czyli ludzi zakochanych we wschodzącym słońcu sawanny, którzy napili się już raz afrykańskiej wody i mentalnie nie mogą Afryki opuścić. Od 11 lat w kwietniu zapraszają do Polski czarnoskórych filmowców, którzy opowieści o swojej ojczyźnie przepuszczają przez kamerę i pokazują man je na kinowym ekranie. Podczas tygodniowego festiwalu (m.in.w Warszawie, Łodzi, Gdańsku, Wrocławiu) mamy szansę skosztować też egzotycznej kuchni i doświadczyć szczęścia zamkniętego w muzyce.

 

Film otwarcia

Doceniony już w Europie ‚Hedi’ został wyświetlony na tegorocznej gali otwarcia. Jest to opowieść o całkowicie zdominowanym przez nadopiekuńczą matkę facecie. Poznajemy go tydzień przed ślubem zaaranżowanym przez rodziców młodych. Ślubem z dziewczyną, której praktycznie nie zna, ale też nie chce poznać. Khedija (Omnia Ben Ghali) jest sympatyczną kobietą pochodzącą podobnie jak Hedi z klasy średniej, lecz pozbawiona zupełnie aspiracji. Podporządkowuje się rodzicom wypełniając tradycyjny schemat – ślub , dzieci, śmierć.Nie ma nawet potrzeby skraść choćby pocałunku od swojego narzeczonego.

Hedi pracuje jako akwizytor, co pozwala mu wyrwać się ze zbyt ciasnych objęć matki. Sypia w hotalech, jada w restauracjach i zastanawia się nad swoim życiem w bezpiecznej odległości od domu. Poznaje w końcu Rym – 5 lat starszą kobietę, która pracuje jako animatorka gości w hotelu. Rym skrywająca pod rękawem małe tatuaże, z bujnymi lokami na głowie reprezentuje postawę wolnego ducha.

Film Bena Attia nie jest jednak prostą ‚love story’. Porusza problem egoistycznej miłości. Hedi jest zauroczony Rym, ale tak naprawdę kocha wolność, którą ona reprezentuje. Dziewczyna staje się pretekstem do wyrwania się z przyciasnych objęć matki.

‚Hedi’ opowiada o rewolucji. Rewolucji prywatnej w życiu bohatera, ale też rewolucji w społeczeństwie tunezyjskim. Ben Attia zderza tradycje z problemami nowoczesności. Na ekranie widzimy opustoszałe hotele i plaże, które turyści opuścili w strachu przez atakami terrorystycznymi. Po wydarzeniach Wiosny Ludów nic nie jest już takie jak przedtem. Państwo pozbawione stałego rządu otwiera oczy. Niektórzy zdominowani przez tradycję i skostniałe schematy społeczne próbują zatrzymać jeszcze stary porządek. Inni wybierają drogę do wolności. Czy wolnością jest Europa? Film wydaje się lekko na to wskazywać.

Dodaj komentarz